Kilka lat temu przechodziłem dobrowolny detoks od kawy. Powód był prosty – piłem jej za dużo i po prostu przestała na mnie działać. Ale niestety problem powrócił. Decyzja była prosta – trzeba zrobić kolejny detox. Ale dużo trudniej było wdrożyć plan w życie…

Detoks od kawy – kolejny raz…
Przeszedłem już raz detoks od kawy. Był to miesięczny challenge, który przerodził się w rok czasu bez kawy. Potem oczywiście miałem wnioski, że było lepiej i w ogóle i jest pięknie…o czym można przeczytać tutaj
Było oczywiście pięknie ale przez chwilę.
Początkowo dałem radę korzystać z kofeiny w granicach rozsądku, ale niestety niezbyt długo to trwało. 🙂 Nowa praca i lepszej jakości ekspres nie pomagał w ograniczaniu kofeiny w ostatnich latach. Teraz jest decyzja o kolejnym detoksie – póki co na miesiąc, potem może znowu to przedłużę. Słowo wypowiedziane i zapisane, to może łatwiej będzie przetrwać ten ciężki czas i się nie złamać. Dodatkowo wdrożyłem plan treningowo siłowy, więc jest ciekawie.
Dodatkowo ostatnio mocno wciągnąłem się w bushcraft i przez to testowałem picie i parzenie kawy w warunkach polowych, co widać poniżej na zdjęciach. Będzie trzeba to zamienić na jakąś herbatkę, yerbę albo jakiś napitek z tego co znajdę w lesie… Bo na samej wodzie i piwie to słabo 🙂
Ktoś z was też ma podobnie z kawą i jej wypijanymi ilościami?