Przestałem już liczyć dni bez kawy. Będzie to już ze 3 miesiące i czuję się znacznie lepiej, a przede wszystkim skończyłem z nadmiernym piciem kawy. Mój detoks opisałem w poście Challenge Accepted – wyzwanie kawowe zakończone i zacząłem pić Yerba Mate, bo czułem że muszę mieć jakiś łagodniejszy zamiennik. Dzisiaj krótki opis kilku produktów, które spróbowałem, między innymi dzięki Dobreziele.pl oraz opis potrzebnych akcesoriów.
Zacznę od tego że dopiero zaczynam moją przygodę z piciem Yerba Mate. Spróbowałem kilka rodzajów, od różnych producentów. Spróbowałem również wersje klasyczne i owocowe. Na ciepło i na zimno. I planuję testować kolejne produkty.
Wyposażenie
Co się przyda? Przede wszystkim bombilla, czyli rurka do picia Yerby. Mate to w sumie pocięte patyki i dużo mniejszych elementów które przeszkadzają w spokojnym spożywaniu z kubka. Dzięki tej rurce z sitkiem, można delektować się smakiem. To jest obowiązkowy element picia Yerby. Warto zainwestować pieniądze w zakup bombilli, bo przyjemniej się to pije. Ja próbowałem na starcie podziurawioną słomką, ale nie polecam.
Drugi ważny element to naczynie z którego będziemy pić naszą Yerbę. Zaczynałem od kubeczka, ale szybko przesiadłem się na tykwę. Jest to tradycyjne naczynie z wysuszonego i zdrewniałego owocu tykwy. Otrzymałem takie naczynie od dobreziele.pl ale mam teraz ochotę spróbować smaku Yerby z innych naczyń. Można wybierać z różnych produktów, np Palo Santo, czyli południowoamerykańskie drewno okute w metal, który zapobiega pękaniu czy naczynia ceramiczne. Wybór spory i rozpiętość cenowa też dosyć duża.
Przyda się termometr, bo Yerbę nie powinno zalewać się wrzątkiem. Bardzo przydatna jest drewniana nabierka do suszu. Przydaje się szczególnie przy bardziej pylastych odmianach Yerby, bo sypiąc z opakowania można trochę się przykurzyć.
Ja używam aktualnie tykwy, takiej jak na zdjęciu na moim instagramie
Problem, a może plus tykwy jest taki, że jest to produkt naturalny, więc trzeba go odpowiednio traktować. Potrzeba najpierw przygotować naczynie, tzw curado, a potem dbać o to, by naczynie odpoczywało od Yerby co kilka dni. W moim przypadku zostawiam puste naczynie na weekend w pracy. Moja tykwa trochę przecieka, ale może to naturalne, skoro jest to suchy owoc. Po nalaniu wody, moja podkładka jest wilgotna, a nawet pojawia się płyn. Poza tym długi czas puszczała farbę. Używam jej jakiś czas i nadal daje kolor. Ale jakoś mi to nie przeszkadza.
Yerba – testy smakowe
Pierwszy produkt, który spróbowałem to Pajarito Tradicional. Pierwsze wrażenia były…dziwne, bo był to dla mnie całkiem nowy smak. Specyficzna goryczka i dymny posmak był intrygujący. I tak się to zaczęło.
Potem miałem okazje pić kilka innych rodzajów, również owocowych. Ale intensywniejsze testowanie smaku zacząłem od w miarę łagodnej Amada Con Palo. Nie jest tak bardzo pylasta, więc nie miałem większych problemów z jej parzeniem. Ogniskowo dymny zapach i lekka goryczka, pozwoliła oswoić się z Yerbą. Ale potrzebowałem intensywniejszego smaku.
Wtedy wkroczył sklep dobreziele.pl Otrzymałem paczkę z dwoma ciekawymi produktami. Pierwszym była Kurupi Clasica. Sam susz składał się głównie z pyłu i drobno pociętych gałązek i liści. Ciężko by było to spożywać bez bombilli. Intensywny dymny zapach, potwierdzał smak. Mocna goryczka i dużo dymu. Podobało mi się to co raz bardziej. Ciekawe jest to, że ta Yerba nadaje się do kilkukrotnego zaparzania. Po 3 czy 4 parzeniu nadal utrzymuje swój gorzki charakter z lekkimi nutami kwasowości. Nie jest to jednak najmocniejsza Yerba, więc teraz przyjdzie dla mnie pora na coś super intensywnego. Jestem już gotowy.
Ostatnia Yerba o której dzisiaj napiszę to CBSe Pomelo. Zdecydowana odmiana smakowa po intensywnej Kurupi. Sama nazwa wskazuje, że jest to produkt o smaku owocowym. Bardzo świeży zapach. Zdecydowanie cytrusowy, grejpfrutowy. W smaku można wyrzuć delikatną goryczkę i dużą smakową bombę grejpfruta. Jest to Yerba, która o wiele bardziej smakuje mi na zimno (terere). Jest to ciekawa odmiana, ale jakoś zdecydowanie bardziej podchodzą mi intensywne smaki.
Teraz planuję kolejny testy Yerby. Na bieżąco przeglądam profil dobreziele.pl na facebooku, bo co chwilę pokazują coś, co chciałbym spróbować. Warto odwiedzić ich sklep i profil. Na pewno doradzą co najlepiej wybrać. Dla osób z Krakowa – sklep na ulicy Kremerowskiej 9.
Jeśli macie jakieś ciekawe odmiany godne polecenia, to dajcie znać w komentarzu. Chętnie coś wypróbuję, bo moje zapasy szybko się zmniejszają… 🙂
Wykorzystano zdjęcia ze strony dobreziele.pl – dzięki za pomoc w testach 🙂
Dużo dobrych rzeczy słyszałam o Yerbie, ale dotąd piłam tylko taką w torebkach (wiem, że ma to niewiele wspólnego z jej prawdziwym smakiem) i też czułam po niej przypływ energii. Rozkoszuję się natomiast w zielonych herbatach, które są moim porannym bodźcem zamiast kawy 🙂
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zielona herbata też jest fajna ale yerba mi bardziej pasuje i dłużej pobudza
PolubieniePolubienie
Mam takie momenty na Yerbę.. mogę pić ją codziennie a potem nagle kilka miesięcy przerwy..
PolubieniePolubienie
Ja z kawą pożegnałam się już kilka miesięcy temu, nie pijam jej codziennie, a gdy bardzo mi się zachce (coraz rzadziej – na szczęście!), sięgam po inkę albo kujawiankę. Yerba mate nie pijam, nie szukałam zamiennika kawy, lecz po prostu chciałam ją rzucić 🙂
PolubieniePolubienie
Ja kawę rzucić musiałem i potrzebny był detox 🙂 a yerba jest duża łagodniejsza i dłużej działa niż kawa
PolubieniePolubienie
Ja wprawdzie z kawy calkiem nie rezygnuje, pije gotowana, ktora jest lagodna dla zoladka i nie zakwasza organizmu i lubie ta przyjemnosc. Kawka ugotowana z kardamonem i cynamonem, z odrobina sproszkowanej, naturalnej wanilii, pita w malych ilosciach nie jest zla 🙂 Natomiast bardzo lubie tez yerba mate, juz na zawsze bedzie kojarzyc mi sie z moimi podrozami do Brazylii i piciem jej na tarasie z brazylisjkimi przyjaciolmi. Mam zapasy w domu, tylko sprzet do picia zagubil sie gdzies przy przeprowadzkach 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zazdroszczę wypraw do Brazylii. Taka Yerba musi super smakować w takiej scenerii
PolubieniePolubienie
Już kilkakrotnie słyszałam jak wspaniałym zielem jest Yerba, Twoj post tylko to potwierdza. A przypływ energii zawsze jest wskazany:)
PolubieniePolubienie
Na początku trudno się przyzwyczaić do smaku yerby, ale… tak samo kiedyś zupełnie nie do przejścia wydawał mi się smak zielonej herbaty. Kwestia otwarcia na nowe i kilku prób 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
prawie się zaplułam, jak przeczytałam, że odstawiłeś kawę. w życiu. nie potrafiłabym. i nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia, czy placebo. ale nie umiem bez kawy. rano, jeszcze z zamkniętymi oczami idę do kuchni i wstawiam mojego Mr Biga – nazwałam go tak, bo to ten sam model, w którym Carrie Bradshaw robiła kafkę dla siebie i Mr Biga. Ten szum, to fuczenie, stukot i na końcu to pipanie, że kawa gotowa, to mój codzienny rytuał. Palenie rzuciłam pięć lat temu, po dwudziestu kilku latach jarania. I to chyba wszystko, co chciałabym w życiu rzucać. Ale szacunek wielki. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla mnie kawa albo 5 kaw dziennie to był standard i nie wyobrażałem sobie życia bez kawy. Ale o dziwo się da. Detox tylko na początku jest trudny i bolesny. Za jakiś czas pewnie wrócę do kawy ale póki co zdecydowanie przestawiłem się na zielone 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo fajny pomyśł, chyba też musze porzucić kawę, bo pije ją dla smaku, a jako tako mi nie pomaga 🙂 yerba jest genialna, piłem wiele razy w herbaciarniach. Może czas samemu spróbować?
PolubieniePolubienie
Polecam. Mi już nie brakuje kawy. Przestawiłem się już całkowicie na yerbę i jest mi z tym znakomicie.
PolubieniePolubienie
Pajarito to ja bym porównała do popielniczki zalanej wodą 🙂 Takie miałam pierwsze skojarzenie :), ale lubię takie mocniejsze mate. Amanda delikatniejsza ale też bardzo lubiłam, a próbowałeś Rosamonte?
PolubieniePolubienie
Rosamonte nie piłem. Jaki to smak?
PolubieniePolubienie
Rosamonte jest z tych bardziej delikatnych 🙂
PolubieniePolubienie
Ja również byłem dosłownie uzależniony od kawy, nie piję już jej od 2 lat i czuję się świetnie, na początku zastąpiłem ją zieloną herbatą, super wybór 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dwa lata? Szacunek. Mój 3 miesięczny wynik się chowa przy tym
PolubieniePolubienie
Próbowałam przekonac się do Yerby, ale jakoś nie daję rady, jak dla mnie ma za mocny smak. Lubie wszelkie zioła do picia, zieloną herbatę, ale yerba jakoś nie przechodzi 😦 a szkoda, bo warto ją pić 🙂
PolubieniePolubienie
To spróbuj jeszcze raz tylko ze np yerbę smakową. Jest delikatniejsza zdecydowanie
PolubieniePolubienie
Nie próbowałam jeszcze, ale po Twoim opisie z pewnością to nadrobię. Teraz wiem co i jak 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie Yerba nie przekonała. Dalej największym dobrem ludzkości jest kawa. Dobre epresso to podstawa dnia.
PolubieniePolubienie
Wygląda interesująco, chyba spróbuję 🙂
PolubieniePolubienie
Yerbe piję od ponad 5 lat. Przetestowałem większość marek i mam 2 typy które szczerze mogę polecić – Rossamonte i La merced barbacua. Obie nieźle pobudzają a dodatkowo świetnie smakują. 🙂 Polecam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki bo muszę teraz coś nowego kupić
PolubieniePolubienie
Ostatnio yerba to nie moja bajka. Znudziła mi sie, a że jestem człowiekiem z rana potrzebującym kopa to zastąpiłam ją veroni energy. Woda wzbogacana kofeiną, ale bez cukru. Polecam
PolubieniePolubienie
Woda z kofeina to ciekawe rozwiązanie. Ale to już chyba nie dla mnie
PolubieniePolubienie